Czy osiągniemy zamierzone cele, będąc naprawdę ekologiczni?
top of page

Czy osiągniemy zamierzone cele, będąc naprawdę ekologiczni?

Wydarzenia „eko” to mimo wszystko dość nowy trend przy organizacji konferencji, koncertów i innych eventów. To na szczęście bardzo zdrowa moda, ale która nadal jeszcze wymaga rozwoju i większej świadomości zarówno organizatorów, klientów, dostawców różnych usług, jak i docelowych uczestników tych wydarzeń. Pisze Ivetta Roczek w cyklu „O branży niepolitycznie”.



Tu mówimy o całym spektrum różnego rodzaju wydarzeń – choćby wyjazdy integracyjne na łono natury, gdzie sadzimy drzewka, odkrywamy tajniki kuchni regionalnych (oczywiście eko) czy inne „naturalne” atrakcje. Myślimy o minimalizacji produkowanych śmieci i ich segregacji, o upominkach, które też będą z naturalnych materiałów nie z plastiku, takich, które będą miały długie życie a nie trafią do kosza po zakończeniu eventu.


Mamy też wydarzenia organizowane w hotelach, obiektach konferencyjnych czy też bardziej unikalnych miejscach. Tu to „eko” niestety jest jeszcze takie na pół gwizdka. Niestety nie wystarczy zamówić meble z recyklingu (np. ekopalety) czy też ekologiczne menu (cokolwiek to wówczas znaczy).


Myślenie o ekologicznym evencie musi być na każdym etapie. Ekologiczna zastawa i plastikowe słomki do drinków, śnieg z plastiku, plastikowe identyfikatory, materiały drukowane z programem, foldery (ile z nich trafi do śmietników jeszcze zanim goście opuszczą nasze wydarzenie?). Każdy obszar daje nam dużo do myślenia w kategoriach ekologii.


Zaproszenia, jeśli możecie, rozsyłajcie elektroniczne, myśląc o dekoracjach czy scenografii, stawiajcie na materiały, które jeszcze mogą być w przyszłości wykorzystane ponownie. Jeśli koniecznie potrzebujemy materiały drukowane – może mogą być na papierze z recyklingu? Ścianka prasowa z roślin – super pomysł pod warunkiem, że zabierzecie ją potem do biura i będziecie o nią nadal dbać. Działajmy tak, by nasze wydarzenia nie były w stylu „eko”, lecz by były ekologiczne.


Zamawiając posiłki, pochylcie się naprawdę nad ilością jedzenia – często bufety się uginają, bo nie chcemy, by czegokolwiek zabrakło. Ale zerknijcie choć raz na gramatury – ile razy macie tak przygotowany bufet lunchowy, że wypada ponad 1 kg jedzenia na 1 osobę! I wiem, chcecie, by każdy miał wybór, ale może da się inaczej przygotować menu – zaproponować mniejsze porcje, by każdy wszystkiego spróbował, ale globalnie tak to przygotować, by jednak jedzenia było mniej. Pamiętajcie, że dobry bufet oferuje gościom ok. 20 proc. zapasu. To oznacza, że potem zostaje bardzo dużo jedzenia. Caterer /restaurator sam z tym nic nie może zrobić, zgodnie z przepisami musi wyrzucić. Ale wy jako klienci macie wpływ na to, co się z tym jedzeniem dalej stanie. Myśląc zarówno o tym, jakie chcecie menu, jakie porcje, zastanówcie się też, jak to potem można zapakować. Starajcie się wybierać takich dostawców, którzy zaproponują wam menu na bazie produktów jak najbardziej naturalnych, zdrowych, może pochodzących od lokalnych producentów. Po zakończonym posiłku czy to w restauracji, hotelu czy przy obsłudze cateringowej dania można zapakować i tu znów macie kilka opcji ich wykorzystania: możecie dostarczyć do biura i zorganizować posiłek dla swoich pracowników, lub zawieźć do jadłodajni, których naprawdę jest dużo, a z posiłku skorzystają osoby potrzebujące. Jeśli serwujecie posiłki na biodegradowanych talerzykach (niektóre można też nawet zjeść), to pamiętajcie też o drewnianych sztućcach, papierowych kubkach na napoje, o segregacji śmieci i ustawieniu osobnych pojemników na resztki jedzenia i na nasze talerzyki. Zadbajcie o to, by dostawca zapewnił utylizację śmieci biodegradowalnych. Inaczej wszystkie wasze działania znów będą tylko pozorne, ładnie wyglądające w kadrze fotografii, ale niestety nie będą ekologiczne.


Ostatnio miałam też taką refleksję budżetową – oczywiście każdy ma prawo wydawać swoje pieniądze tak jak chce – patrząc na cudowną, rozbudowaną technologicznie scenografię, fantastyczne efekty multimedialne – efekt „WOW” naprawdę osiągnięty w 1000 proc. Tylko właśnie przez ten efekt, przez ten przepych na bufetach, branding wszędzie, gdzie było to możliwe, przyplątała mi się nowa myśl. Czy na pewno idziemy w dobrym kierunku, wydając naprawdę duże pieniądze na scenografię, catering, upominki? Czy nie zaimponowalibyśmy uczestnikom konferencji/wydarzenia bardziej, gdybyśmy zrobili coś dla innych, coś dla środowiska? A gdyby tak zakomunikować gościom, że po otrzymaniu wyceny scenografii firma zdecydowała się równowartość tej usługi przekazać na cele pro-społeczne czy też ekologiczne np. na ratowanie zagrożonych gatunków zwierząt w Polsce, na wsparcie konkretnego domu dziecka, hospicjum czy punktu pomocy społecznej, na działania ekologiczne w Polsce – pomysłów może być wiele. Czy to nie zrobi większego wrażenia na naszych pracownikach, ekspertach, których zapraszamy do współpracy, i na odbiorcach naszych konferencji czy też produktów? To oczywiście nie spodoba się firmom eventowym, ale czy na pewno obraliśmy dobry kierunek, idąc w te spektakularne dekoracje i scenografie wydarzeń?


Firmy lubią się chwalić swoimi działaniami CSR, nadal jednak wydają duże pieniądze na „oprawę” – co jest lepsze? Co bardziej wymierne? Co da większy efekt? Choć może tu powinnam zadać zupełnie inne pytania: Na jakim efekcie nam zależy? Czy możemy osiągnąć zamierzone cele, będąc naprawdę ekologiczni?


Cykl "O branży niepolitycznie" powstał dla redakcji Meeting Planner, publikowany jest Cykl "O branży niepolitycznie" powstał dla redakcji Meeting Planner publikowany jest na http://www.meetingplanner.pl/na http://www.meetingplanner.pl/

9 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page