top of page
Zdjęcie autoraIvetta Roczek

Wiara w ludzi...



Dawno nie byłam już w sytuacji, która tak przywróciłyby we mnie znów wiarę w ludzi. Od razu na starcie zastrzegam, że postawiłam sobie w pisząc ten felieton skupić się na pozytywnym podejściu do życia i choć raz nie powbijać szpileczek nikomu …


Ostatnio, przez całkowity przypadek, miałam okazję poznać człowieka, który naprawdę bezinteresownie dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem. Od kilkunastu lat empirycznie bada nazwijmy to możliwości ziemi, a ta w zamian co roku odwdzięcza mu się co raz bardziej dorodnymi plonami. Pan Zbigniew postawił sobie za cel by nie używać w uprawach żadnej chemii, pestycydów i eksperymentując naturalnie osiąga co raz lepsze efekty. Dodatkowo chętnie tę wiedzę przekazuje, nie chcąc i nie oczekując nic w zamian, nie sprzedaje też żadnych produktów – dzieli się swoimi plonami z rodziną, sąsiadami. Takich idealistów dawno już nie spotkałam, a wizyta u Pana Zbigniewa po prostu przywróciła wiarę w ludzi.


Oczywiście jak to zwykle bywa wiedzą można się dzielić i ja też dzielę się nią chętnie ale musi być spełniony jeden podstawowy warunek – obdarowany musi tego chcieć ;-)


Gdy nasz obdarowany chce wiedzę przyjmować, a czasem nawet ją chłonąć, wówczas obie strony dostają skrzydeł. Nie ma chyba naprawdę nic bardziej inspirującego niż możliwość podzielenia się swoimi umiejętnościami i doświadczeniami w taki sposób by naprawdę ktoś mógł z nich skorzystać. Miałam tę przyjemność, że na swoich ścieżkach trafiałam na zdolnych i ciekawych ludzi. Wielką satysfakcję i przyjemność sprawiały mi słowa, które słyszałam od nich po kilku już latach naszych znajomości i współpracy – gdy dziękowali, że wciągnęłam ich w świat eventów, że pokazałam kierunki jak można organizować wydarzenia, że dzięki mnie „złapali bakcyla” na taką pracę. Fantastycznym uczuciem też jest możliwość obserwowania ich ścieżek kariery, ich rozwoju. Cenię ich za to jak chcąc spełnić swoje marzenia poszerzali swoją wiedzę, zdobywali kolejne doświadczenia – stali się stuprocentowymi profesjonalistami w swoich dziedzinach. Może ja miałam przyjemność „zasiać” w nich to ziarenko, ale na swoje sukcesy zapracowali sami. Ja za to zaczęłam się od nich uczyć nowych rzeczy, nabierać innych umiejętności – jak to zawsze powtarzam: człowiek się uczy całe życie, trzeba tylko chcieć. Nie można wpaść w rutynę, nie można osiadać na laurach – taka postawa ani nie będzie przynosić satysfakcji ani nie pozwoli na nasz dalszy rozwój.


Ważne też by pozwolić drugiej stronie na przedstawienie jej poglądów, spostrzeżeń, wizji – by dać przestrzeń do rozmowy, szukania nowych metod. By być samemu też otwartym na inne rozwiązania. By nie wpaść w pułapkę, że mój pomysł jest najlepszy i jedyny słuszny. Tego trzeba się jednak na prawdę uczyć i pracować nad samym sobą. To, że ktoś ma lepszą koncepcję niż my, nie oznacza, że jesteśmy gorsi, że nasze pomysły są mniej wartościowe. Sztuką jest nauczyć się doceniać innych i czerpać z tego też wiedzę i naukę.


To czego brak mi w obecnych podstawach edukacyjnych to realne możliwości by młodzi ludzie mogli odkrywać swoje talenty, umiejętności. By mogli rozwijać swoje pasję (nie zapominając oczywiście o innych przedmiotach wykładanych w szkołach i na uczelniach). W szkołach nie uczy już się logicznego myślenia, zależności pomiędzy przyczyną a skutkiem, umiejętności wyszukiwania w swojej wiedzy innych sposobów na rozwiązania, możliwości wiązania wiedzy z polskiego razem z historią i odwrotnie, tego że fizyka bez matematyki jest ułomna, chemia bez biologii też cierpi. Umiejętność rozwiązywania testów to nie jest przepis na życie.


Brak też możliwości nauki komunikacji międzyludzkiej. Oczywiście, że tu duża rola jest rodziców, ale szkoła powinna to wspierać. Żyjemy w czasach totalnie zależnych od Internetu – konieczna jest wiedza jak z niego korzystać, jak odróżniać dobre informacje od fałszywych, jak nie karmić dzieci i młodzież „pustymi” informacjami. Przecież to czy celebrytka ma różowe buty czy białe naprawdę nie powinno stanowić sensu ich życia. Powoli wracają hasła o byciu ciało-pozytywnym, wprowadza się zakazy retuszu zdjęć – cieszę się, że znów ludzie zaczynają myśleć, że nie jesteśmy i nie musimy być idealni w swoim wyglądzie, tylko niech nam znów to nie przesłoni ważniejszych wartości. Akceptujmy siebie, swoje dzieci, ich pomysły. Dajmy im możliwość próbowania, szukania i czuwajmy by nie wpadli w pułapki współczesności i modnych i niezdrowych kierunków. To dotyczy wszystkich dziedzin: wyglądu, żywienia, kultury, umiejętności komunikacji międzyludzkiej.


Pamiętajcie, że nie zawsze w życiu jest różowo i słodko i cytując Mrożona z Iniemamocnych „od życia nie ma urlopu” a życie mamy tylko jedno, nie zmarnujmy go.


Uczmy się nawzajem, z życzliwością, z otwartością. Cieszmy się z sukcesów własnych i z sukcesów innych. Inspirujmy się różnorodnością, dynamiką życia, innymi ludźmi. Doceniajmy własną wiedzę i wartość. Bądźmy dobrzy dla siebie i dla innych.

36 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Commentaires


bottom of page